Imię dla kotka

asiur

Od 2 tygodni mam młodego kocurka, który się przybłąkał. Nie umiemy znaleźć dla niego imienia. Prosze jak macie jakieś pomysły to piszcie. Nazwę kocurka najciekawszym imieniem. Jak tylko będę miała to wstawie jego zdjęcie. Pozdrawiam Asiur:)

PS. Do Jenty ( nawet nie próbuj pisać Stefan)

Julia

Cwaniak...tak ma na imie kot mojej siostry.Może się spodoba Wesoly

madzia

A to facet, tak? Jezyk

Może hmmm.... Satino? Brzmi tak dostojnie Wesoly

Tutaj reszta, które mi wpadają do głowy Jezyk

-Miki
-Fari
-Bambi
-Goldi
-Amir
-Psotek (jeśli psoci Wesoly

)
- Mruczuś (pospolite ale ładne)
- Muniek
-Szafir

Jak coś mi jeszcze wpadnie do mojego małego, bo małego (ważne, że jest) móżdżku to napisze Jezyk

Jenta

hmmm... skoro nie Stefciu to może Roman?

nie no podoba mi się Satino które podała MadziaxD a innego Ci nie znajdę, wiesz że ja jestem dosyć ograniczona w takich sprawach:P

nimel

może Klakier, Psotek (kotek Psotek

), albo Shadow, Midnight, Moonlight,

nimel

albo jak u Grocholi: Potem, Zaraz, Ratunku, Ojejku

madzia

Asiur daj znać później jak wybierzesz Jezyk

Asia

Asiur, napisz coś więcej na temat zwierzaka, jaki jest, co lubi, a najlepiej jak wkleisz jakieś zdjęcie, będzie nam łatwiej coś podpowiedzieć Wesoly

ihaha

Mój kocurek się nazywa Gulczas Laughing

Kiedyś chciałam go nazwać Czarcik, Gżdacz, Bambucho, Kłopotek, Maniek Wesoly

grrrrrrr

szkoda ze to nie kobieta, bo mogłoby być Czikita Mruga

a jak dla faceta to Zenek lub Smyk jest fajne Mruga

SoMMeRka

hmm:D a może Micuś , Boncurek , Bono, Ozzy:P , Arktos Wesoly

asiur

Jest biały, od połowy tłowia w góre jest ciemno szary ( zachodzący w czerń) a na czarnych pleckach ma taką dziwną plamę. Na główce również ma plamkę. Uwielbia sie bawić z kotką. Lubi jak się go głaszcze. Odrazu się kładzie i mruczy. Nie lubi jak się go bierze na ręce. Zdjęć narazie niemam ale postaram się jak najszybciej zrobić i wkleić. A no i uwielbia się zaczepiać i bawić z psem^^

Asia

Asiur, może Ci ułatwi znalezienie imienia dla Twojego nowego kociska historia imion moich kotów, które się kiedyś przez mój dom przewinęły. Pierwszy kot. którego pamiętam, a były to zamierzchłe czasy mojego dzieciństwa miał na imię Stachuch. Trudno mi powiedzieć, czy rzeczywiście był stary czy nie, ale był w naszym domu gościem, odwiedzał nas czasami i czuł się jak stary domownik. Kolejne kocisko, które "kupiła" (przyniosła kota, pieniądze, którymi miała za niego zapłacić i koszyk pysznych czereśni) moja wówczas ok. 7-letnia siostra miał na imie Pimpek. Był pasiasty, bardzo żarłoczny i rzeczywiście w niedługim czasie zrobił się z niego prawdziwy pimpek, który po wizycie u weterynarza okazał się kotką (ale pimpkiem został do końca). Następny kot, przywieziony z jakiegoś wyjazdu na żagle miał na imię Mantuś (kiedy był taki typ żaglówek). Mantuś był cały czarny i taki też miał charakter, był strasznym indywidualistą, nikogo i niczego nie akceptował. Moją mamę, kiedy spóźniała się z podaniem mu śniadania gryzł po łydkach, a dzieciaki, które próbowały go głaskać dostawały po łapach. Następny kot nazywał się Borsuk. A to dlatego, że uwielbiał włazić w różne zakamarki w domu, za szafę, do szuflady, pod łóżko, tak jak borsuki po prostu właził w każdą napotkaną dziurę. Następne tym razem dwa koty, kiedy się pojawiły były bardzo malutkie. Urodziły się w piwnicy, najprawdopodobniej ich matka zginęła i ktoś prawie zagłodzone (było ich w sumie pięć) znalażł i rozdał dzieciakom, które mogły się nimi opiekować. Kłopotu było strasznie dużo, bo to były takie kocie noworodki (oba mieściły sie na ręce). Trzeba było co dwie, trzy godziny je karmić i w dzień i w nocy. Kocurek był dużo słabszy i prawie nam się przewiózł na tamten świat, więc został nazwany Dźordźikiem (bo kiedyś była taka bajka o duszku o takim imieniu). Koteczka nazywała się Wrzaskuna bo bardzo dobitnie dopominała się o jedzenie i pieszczoty. Następny kot miał na imię Myszor. Jak się urodził był szary, taki, myszowaty z czarną głową, łapkami i ogonkiem. Potem wszytkie szare włoski mu wypadły i był całkiem czarny, ale Myszorem został do końca życia. Do Myszora i Dżordżika dołączyła jeszcze Psota. A od kilku lat mamy malusieńką, zupełnie niewyrośniętą (taki koci karzełek) Czortę i rzeczywiście jest to imię na miarę tego kota - Prawdziwy z niej CZORT (nawet Andzior woli jej zejść z drogi).
Tak jak widać każdy zwierzak miał jakąś historię i na swoje imię sobie zasłużył, więc myślę że trochę cierpliwości, a Twój kot sam Ci powie jak ma na imię Wesoly

SoMMeRka

Tosiek jest jeszcze fajnee;)

Zosiek:)

i Tofik