Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cytrynka
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 10:06, 09 Sty 2009 Temat postu: co to znaczy naturalnie? |
|
|
Jak juz wspomniałam w watku treningi i szkolenia chciałabym się dowiedzieć czegoś wiecej na temat naturalnych metod a z tego co widze jest was kilku co wie na czym rzecz polega.....
Skąd wzieło się natruralne podejście? Skąd was chęć poznania tych metod itd...
Mysle że warto pociągnąć dalej ten bardzo interesujacy temat ....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Pią 10:16, 09 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ala
Dołączył: 03 Maj 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:57, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Naturalne podejście do koni nie jest jakimś nowym zjawiskiem. Już w średniowieczu był gość, który ostro sprzeciwiał się tzw "łamaniu konia" w myśl zasady "jak nie będziesz słuchać, to ci przyleję", ale wtedy jego metody przeszły bez echa.
Paalman około roku 1979 [przynajmniej wydanie książki z tego roku miałam w łapkach] przy asyście akcesoriów, których niektórzy naturalsowi by w życiu nie użyli mówi o "naturalnym podejściu do konia".
Nagle pojawił się pan Monty Roberts, amerykanin z Montany, który sprzeciwiając się modnym w Ameryce metodom zajeżdżania koni i mając do czynienia ze zdziczałymi mustangami opracował metodę pracy z koniem na zasadzie wpływu na psychikę konia, nie na jego fizyczność. Opracował system znaków, jakie przekazuje koń, jakimi człowiek może próbować dogadać się z koniem i generalnie chodzi o to, by konia traktować jak partnera, przyjaciela, który pracuje chętnie i nie jest do niczego zmuszany siłą i presją.
Później pojawiła się reszta. [jak się gdzieś mylę to proszę mnie poprawić]
Praktycznie u wszystkich takich naturalsowych ludzi przeważają zabawy z koniem, budowanie więzi psychicznej z koniem bez zmuszania konia do czegokolwiek.
Mnie osobiście podobają się metody Pata Parelli i rezultaty pracy [bo samej pracy on, z tego co wiem, nigdzie w internecie nie umieszcza..] Rosjanina, Nevzorova, które można obejrzeć np tu:
[link widoczny dla zalogowanych]
[swoją drogą, koleś miejscami trochę przesadza z tym "naturalnym podejściem", no, ale to już inny temat dyskusji]
Tak czy siak, praktycznie każdy system naturalsowych metod polega bardziej na zaangażowaniu szarych komórek człowieka, na nabyciu samoświadomości przez człowieka i generalnie, na pracy nad zachowaniem i podejściem człowieka, by można było "zgrać się" z koniem.
Ja tam nie twierdzę, że to przełom światowy, w postępowaniu z koniem, bo każdy szanujący się trener dobrze wie, że przymusem, presją i siłą konia niczego nie nauczy. Monty Roberts podszedł do tego tak jakby "z drugiej strony" i po prostu pokazał te możliwości szerszym odbiorcom.
Sama nie jestem jakimś naturalsowym świrem, który stwierdził, że wędzidło i siodło to zło wcielone i lepiej to w ogóle na konia nie wsiadać, ale bardzo chętnie obejrzałabym sobie pracę takich naturalsowych profesjonalistów, może nawet wzięła udział. Przy zabawach z moim koniem postawiłam najpierw na zaufanie do mnie, później na wypracowanie sobie pozycji przywódcy a dopiero później na wymaganiach czegokolwiek od konia i muszę przyznać, że efekty są.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drink
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czernica
|
Wysłany: Pią 22:30, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ala napisał: | Przy zabawach z moim koniem postawiłam najpierw na zaufanie do mnie, później na wypracowanie sobie pozycji przywódcy a dopiero później na wymaganiach czegokolwiek od konia i muszę przyznać, że efekty są. |
Ja potwierdzam że efekty są ,chociażby swiadczyc o tym może fakt że z koniem mozna zrobic dużo czego Ala i Pallas są dobrym przykładem. Ps:Ala siedziała juz na swoim koniku i zero stresu u konia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drink
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czernica
|
Wysłany: Pią 22:50, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] - może tresci tutaj zawarte kogoś zaciekawią
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Dołączył: 03 Maj 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:55, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Drink, a pamiętasz jak mi Pallas chamsko lonżę wyrwał? Jezu, poważnie myślałam, że się tam popłaczę. I to jego stanie na baczność faktycznie jak w którymś momencie powiedziałaś było raczej oznaką kompletnego braku zaufania.
Ano siedziałam, siedziałam. Sama wsiadłam, posiedziałam i zlazłam. Koń się nie przejął tym specjalnie.
O, ta strona, którą podała Drink jest bardzo dobra, tylko radzę wyłączyć głośniki. Dźwięki takiego "blinknięcia" co kilka sekund po 20 minutach robią się strrrasznie uciążliwe:P
O, tu jeszcze trochę o naturalnych metodach...:
[link widoczny dla zalogowanych] -> książkę tego pana można kupić, tytuł "Ode mnie dla was"
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drink
Dołączył: 27 Paź 2008
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czernica
|
Wysłany: Sob 0:33, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Oj Ala,pamiętam poczynania Pallasa bardzo dobrze! To jak wyrywał lonże i to jak za diabli nie dal sie zlapać ,tylko z powiewającą lonżą ganial, ganiał i ganiał i doprowadzał nas do furi. A pamietasz jak jezdzilam za Szantą na butach i jak prosiłam cię o pomoc? W pewnym momęcie miałaś dwa konie do obsługi
A teraz coś dla chętnych dowiedzenia sie o jezdziectwie naturalnym:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paskuda
Dołączył: 21 Sie 2007
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Rybnika najprościej ujmując
|
Wysłany: Sob 9:41, 10 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | który pracuje chętnie i nie jest do niczego zmuszany siłą i presją.
|
Presja jest i to wielka. albo robisz tak jak ja chcę i jest Ci wygodnie, albo robisz po swojemu co wiąże się z niewygodą dla Ciebie. Tak łopatologicznie tłumacząc wywieramy na koniu presję psychiczną, koń wybiera nas bo czuje, że w naszym towarzystwie krzywda mu się nie stanie. Ale wzbudzenie tego zaufania wymaga ciągłej uwagi człowieka, analizy i korygowania każdego odruchu konia. Na dodatek musimy być konsekwentni, aby nie przesyłąć sprzecznych sygnałów.
Musimy stworzyć z koniem system znaków, które dla niego będą jasne, a głównym zadaniem człowieka jest "wynajdywanie" tych sygnałów, które koń rozumie.
Dobrze byłoby, gdyby w tym temacie wypowiedziały sie osoby, które próbowały lub potrafią w tym systemie pracować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cytrynka
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pią 19:40, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ala napisał: | Opracował system znaków, jakie przekazuje koń, jakimi człowiek może próbować dogadać się z koniem i generalnie chodzi o to, by konia traktować jak partnera, przyjaciela, który pracuje chętnie i nie jest do niczego zmuszany siłą i presją.
. |
Mam rozumieć że za pomoca tych metod wyzwala się w koniu poczucie że chce on cos zrobic dla nas a nie że sie go zmusza do zrobienia czegoś tak?
Mam jeszcze jedno pytanie czy właście jest użycie słowa PARTNERSTWO? No bo jakby nie patrząc to człowiek każe wykonywać coś koniu a nie on nam więc człowiek jest elementem dominującym w tym układzie? Bez względu na to jakie metody zastosujemy? Nie wiem czy właściwie się wyraziłam ale chciałabym aby ktoś z osób którzy zajmują się lub mniej więcej są oczytani w tej kwesti porozmawiali?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Pią 19:45, 30 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ala
Dołączył: 03 Maj 2008
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:34, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Gdyby rozpatrywać całą jazdę konną w ten sposób, to doszlibyśmy do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak partnerstwo między człowiekiem i koniem, bo to człowiek konia okiełznał, siadł na niego i każe mu robić poszczególne rzeczy. Koń robi to co człowiek mu każe. Elementem dominującym, jak to nazwałaś, jest każdy jeździec, gdyby patrzeć w ten sposób.
Natural w teorii ma się opierać na relacji jeździec=przyjaciel + koń=przyjaciel, nie jeździec=pan i władca + koń=podległe zwierzę. [zaznaczam - oczywiście nie sądzę, że tylko natural podchodzi do koni w taki sposób. Nikt nie powiedział, że jeździec "klasyczny" to automatycznie sadysta i brutal]
W środowisku amerykańskim jeździectwo naturalne zrobiło furorę przez fakt, iż amerykańscy kowboje bardzo brutalnie podchodzili do swoich wierzchowców w myśl zasady "albo idziesz, albo ..."
Tak, masz rację Cytrynko, bez względu na to jakie metody stosujemy, nie jest to relacja czysto partnerska, gdzie oby dwie strony mają te same hmm prawa i obowiązki. Pytanie więc na to komu tyle różnych metod? A jak to mówią, każdemu wg potrzeb. Jeździectwo przecież nie polega na kurczowym trzymaniu się jednej drogi w najdrobniejszych szczególikach, tylko na ciągłym rozwijaniu się, poznawaniu różnych, nowych metod [poznawanie i dowiadywanie się nie równa się próbowanie i testowanie], doszkalaniu w myśl "jak lepiej poznać konie, lepiej je zrozumieć i lepiej na nich jeździć".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ala dnia Nie 18:36, 01 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paskuda
Dołączył: 21 Sie 2007
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Rybnika najprościej ujmując
|
Wysłany: Nie 22:34, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | jak lepiej poznać konie, lepiej je zrozumieć i lepiej na nich jeździć".
|
chyba jak najlepiej dogadać się z "egzemplarzem", którego aktualnie mamy, bo lepiej jeździć możemy na koniu, który jest lepiej od nas przygotowany, to raz, a dwa jak regularnie pracujemy z jakimś koniem to czasami dochodzi do sytuacji, że my pomyśłimy, zadziałałmy nieświadomie a on robi to o czym pomyśleliśmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cytrynka
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 15:06, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dziekuje za odpowiedź bede miała jeszcze kilka pytań ale pozwólcie ze to w trakcie pogłębiania wiedzy na tematy naturalne. ( Znów dowiedziałam się czegoś nowego).
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cytrynka dnia Wto 15:12, 03 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koniara03
Dołączył: 19 Sie 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Wysłany: Pon 16:06, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Tak...widziałam to już parę razy...super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anitasc
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trachy
|
Wysłany: Czw 16:14, 03 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Cytrynka napisał: | Ala napisał: | Opracował system znaków, jakie przekazuje koń, jakimi człowiek może próbować dogadać się z koniem i generalnie chodzi o to, by konia traktować jak partnera, przyjaciela, który pracuje chętnie i nie jest do niczego zmuszany siłą i presją.
. |
Mam rozumieć że za pomoca tych metod wyzwala się w koniu poczucie że chce on cos zrobic dla nas a nie że sie go zmusza do zrobienia czegoś tak?
|
Tak naprawdę używając języka koni dajemy naszemu zwierzakowi do zrozumienia że ma dwie drogi do wyboru, wygodną lub nie wygodną jak pewnie nie trudno zgadnąć zwierzak wybierze tą wygodną drogę i jest za to nagradzany. Niewygoda dla konia to np. nacisk naszej ręki na konkretne miejsce którym koń ma ustąpić, jeśli ustępuje odrywamy rękę lub głaszczemy konia w tym miejscu. Ja w tej chwili uczę mojego konia aby pochylał głowę gdy chcę mu coś założyć, jest to trochę bardziej złożony proces bo mam tylko dwie ręce i np. nauczyłam konia pochylenia głowy od nacisku kantara sznurkowego na potylicę jeśli koń pochyla głowę daje mu smakołyk lub drapię za uszami bardzo to lubi: naciska kantara - nie wygoda, pochylenie głowy kantar już nie uwiera - wygoda, drapanie za uchem, smakołyk - nagroda.
Teraz to samo muszę wdrożyć zakładając ogłowie ( jest to trudniejsze ale do zrobienia) Okazało się również że popełniono błąd przy siodłaniu i wsiadaniu na Wojtka ( nim go kupiłam) dobrze że w porę się zorientowałam o co chodzi, zaczynam teraz cały proces zakładania siodła od początku. Na razie jestem na odczulaniu tzn. przyzwyczajam konia do zarzucania, na siebie lonży, linki, kocyka w rożne miejsca, na szyję, na grzbiet, na zad ruchami spokojnymi ale rytmicznymi tak długo aż koń przestaje się wiercić, uciekać. Trzymam go wtedy ciągle na lonży z głową zwróconą w moją stronę po to aby koń chcąc sięgnąć mnie nogą zwracając sie do mnie głową automatycznie musi odsunąć zad Gdy koń stoi spokojnie przestajemy zarzucać ( cokolwiek) na niego tylko go głaszczemy i mówimy spokojnym głosem. Linką możemy również związywać konia w miejscu popręgu ( jeśli koń nie toleruje zapinania popręgu) i zaciskać tak długo dopóki koń stanie choćby na 2 sekundy spokojnie wtedy odpuszczamy i nagradzamy. Często bywa tak że koń całe życie broni się przed siodłaniem i wsiadaniem bo tak zostało mu to wpojone za pierwszym razem i np. zawsze będzie się wiercił przy siodłaniu, wsiadaniu a czasem będzie ruszał galopem z naszą nogą w strzemieniu, kary tylko pogłębiają jego fobie. A po prostu trzeba zacząć calą procedurę siodłania i wsiadania od nowa. Oczywiście nie należy zapomnieć o wzbudzeniu zaufania wcześniej, nim zaczniemy cokolwiek, bez tego ni chuchu. Ale to inna bajka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|